Wiem,
że temat wyceniania rękodzieła i krytyki potencjalnych klientów „co tak drogo”
był poruszany na wielu blogach, portalach i serwisach, nie mniej jednak
chciałabym poruszyć i mój przypadek, który niestety – zdarzył się
niejednokrotnie. Kiedy zaczynałam swoją 'przygodę' z malowaniem ceramiki /
porcelany nie zdawałam sobie sprawy jacy ludzie potrafią być chamscy
(nieprzewidywalni?). Chcę Wam opowiedzieć kilka bardzo dołujących,
wprawiających niemal w zakłopotanie sytuacji, które zdarzały się, kiedy
wymawiałam tą „niewyobrażalnie wielką i nie do przyjęcia kwotę”.
Pierwsza
nadarzyła się kiedy chciałam mój mini biznes rozkręcić i dałam koleżance do
pracy moje prace. No wiecie, żeby spytała, czy ktoś coś kupi, chciałam się
zareklamować – no wiecie. Zdobyć klienta chyba każdy rękodzielnik bardzo chce
prawda? Kiedy opowiadała jak ją zjechali, co to za wygórowane ceny to witki,
pędzelki i farby mi opadły! Jedna Pani nawet stwierdziła, że dołoży sobie parę
groszy i będzie miała oryginalną porcelanę (a co to jest nieoryginalna
porcelana?) z Ćmielowa czy tam Chodzieży… Inna Pani stwierdziła, że u
chińczyków pod namiotami można za taką cenę dostać dwie filiżanki i dzbanuszek.
I jak w takiej sytuacji ma się człowiek poczuć? Kiedy w swoją pracę wkłada całe
swoje serce, poświęca się, czasami zarywa noce, nie mówiąc o zaniedbaniu siebie
i najbliższych. A ktoś mi tak po prostu powie, że u „Chinola” dostanie więcej
rzeczy. Ludzie, którzy „nie siedzą” w rękodziele nie pojmują o co kaman.
Kolejną
sytuacją z jaką się spotkałam, był komentarz jednej dziewczyny zamawiającej 2
filiżanki – kiedy podałam cenę, sytuacja również się powtórzyła. Dlaczego tak
drogo, skoro w sklepach filiżanki chodzą o połowę mniej! Nawet mi się już nie
chciało tłumaczyć jak są wykonywane te filiżanki. Ile czasu są one „robione” a ile moje. Że są robione pod kątem
schematu itp. Czasami to miałam ochotę usiąść i płakać, ze złości i przykrości
bo człowiek zawsze dostanie po d… jak się za bardzo stara.
Jakiś
czas temu miałam dość spore zamówienie na komplety. Które mają być na już, a
najlepiej na wczoraj. Weź człowieku odmów bo termin jest nie do zrealizowania
(chyba, że nie będę spała trzy noce pod rząd ale kogo to obchodzi), czy
podziękujesz i wyrobisz sobie nie najlepszą opinię…Zgodziłam się, nie spałam te
trzy noce ale zrobiłam. I jak myślicie co usłyszałam? Że się za wysoko cenię!
To już nie wymaga zbędnych komentarzy, ale wtedy już nie wytrzymałam i się
rozpłakałam. Cenię sobie krytykę, ale tylko konstruktywną, od której się czegoś
nauczę, coś wyniosę mądrego, bo nie uważam, bym jeszcze tak perfekcyjnie
malowała…Nie będę w/w paniom tłumaczyć za każdym razem, że kiedy zamówią u mnie
jakąś filiżankę/ kubek to ja wcześniej musiałam ją/go kupić prawda? Chcąc kupić
musiałam wsiąść w samochód, zapłacić za paliwo, nie mówiąc o przyborach
ułatwiających ich wykonanie? Nie maluję paluchami tylko pędzelkami. I tych
pędzelków najlepiej jest kupić pare sztuk, by ułatwić sobie pracę i wykonać ją
szczegółowo.
Czy
za każdym razem trzeba tłumaczyć klientom typu „czemu tak drogo?”, ile musimy
pieniędzy i czasu na to poświęcić? Czy farby, pędzelki i inne przybory mam za
darmo? A jak siedzę po nocach to prąd mam za darmo? nie, wszystko musi iść z
mojej kieszeni lub moich rodziców, a żeby mnie było na to stać, to musze
zarabiać (jak wiecie jestem w poszukiwaniu pracy, żeby tego było mało). Czy Wy także macie za każdym razem z tym
problem? Mam małe doświadczenie w handlu (ale zawsze jakieś) i może za bardzo
to wszystko przeżywam i czasami jak mam podać cenę, to serce mi wali z nerwów i
gonitwa myśli, co tym razem usłyszę … Może kiedyś się to zmieni i usłyszę „za
mało, bierz więcej”.
"Apel" z Manualni.pl |
Pozdrawiam
wszystkich, szczególnie tych, którzy mają taki sam problem…
Jeśli ktoś ma
ochotę wypowiedzieć się na ten temat, dać mi jakieś cenne rady, to bardzo
zapraszam. Możecie w komentarzu przedstawić swoją sytuację z wycenianiem
rękodzieła. Mam nadzieję, że ktokolwiek skomentuje to tak, bym na przyszłość
brała z tego wskazówki i już nie przejmowała się ludzką krytyką i komentarzami.
Pozdrawiam Was serdecznie.
Witam :)
OdpowiedzUsuńDzisiaj w jednej z grup pewna pani powiedziała dobre zdanie. Jak mnie nie stać na audi, nie jeżdżę audi. Nigdy się nie spotkałam z tym, aby diler obniżył cenę o 50% albo dał mi auto za 'koszty produkcji" - Aleksandra Kunecka
Rewelacyjne i godne polecania. Bardzo fajna stronka :)
Pozdrawiam
Dominika z manualni.pl
Oczywiście, tylko potencjalni klienci wiedzą jakie mam ceny, a podczas "uwielbianej" przeze mnie transakcji są tego typu słowa, to pasuję tak właśnie odpowiedzieć . Ale znów będzie że burak jestem i stracę renomę ;)
UsuńZgadzam sie. Powinnismy wspierac I kupowac nasze towary
OdpowiedzUsuńLiczę, że jeszcze kiedyś będą zabijać się o nasze "wypociny" ! Cieszę się, że mam sprzymierzeńca!
UsuńZgadzam się z Tobą w 100 %. Sama zajmuję się rękodziełem i wiem jak to jest. Najgorzej że niektóre dziewczyny ulegają presji społeczeństwa i obniżają ceny... Mówię na przykładzie kraszanek, jedna wykonuje ok 2 godziny, samo skrobanie nie liczę przygotowania czyli farbowania jajek. Biorę za gesie jajko ok 30 zł i często słyszę że drogo bo gdzies na internecie są tańsze. Niektóre dziewczyny zaniżają ceny byleby tylko sprzedać.;/ Nie przejmuj się gadaniem ludzi, jeżeli im się nie podoba cena niech sobie sami zrobią albo kupią u chińczyka. Ja pare razy tak powiedziałam i Ci sami klienci jednak wrócili. Broń Boże nie płacz przez klientów. Twoje prace są piękne i unikalne i należy się cenić.!!! Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńByłam u Pani w odwiedziny (wprosiłam się sama hehe). Te jajka są fenomenalne ! Jakie równe wzory- coś pięknego! Pozostałe prace również , ale celowo weszłam na nie bo sama zbieram sie już drugi rok, żeby ozdabiać (nauczyć się przede wszystkim) , ale jak na razie garkami się zajmuję :) . Przyznaję bez bicia, że niestety i ja zaniżałam ceny byleby sprzedać. Ale teraz tak mnie klienci brzydko powiem wytresowali, że podaję ceny za jakie uważam należy. Widziałą Pani u mnie w poście , że się cenie , ale niestety z nutką ironi. Cóż bywa.
UsuńPozdrawiam :)
Jak słyszę teksty typu "za co tyle" to się we mnie wszystko gotuje!!! Ostatnie 12 lat pracowałam jako księgowa i jedna z rzeczy jakiej się nauczyłam w tej pracy to CENIĆ SIĘ!!! To jest nasza wiedza, umiejętności, praca i serce
OdpowiedzUsuńDlaczego nikt idąc do prawnika/notariusza czy nawet księgowej nie dyskutuje płacąc 100-200zł za godzinę porady? nie dyskutują bo nie są w posiadaniu odpowiedniej wiedzy, bo zdobycie tej wiedzy wymaga wielu lat nauki i doświadczenia, podobnie jest z rękodzielnictwem, wymaga ono od nas wielu godzin nauki, pracy, ćwiczeń, poszukiwania nowych technik, materiałów itp. Jak ktoś uważa że mu za drogo to niech sobie zrobi SAM!!! widziałam już takich którzy uważając, że księgowa jest za droga sami zmagali się z urzędem skarbowym, nie muszę chyba mówić jak na tym wyszli :) głowa do góry, dobra praca sama się obroni :)
Uważa Pani, że dobrze jest komuś powiedzieć "To proszę sobie namalować samej? " Byłoby to na miejscu? Z reguły jestem grzeczna i cierpliwa, ale mój główny problem to taki , że nie lubie przyjmować krytyki, która nie jest poparta właściwymi argumentami. Dlatego to co napisałam u siebie mnie męczy...
UsuńBardzo mądrze pani to ujęła , nikt nie burknie prawnikowi co tak drogo , tylko płaci.
P.s Ostatnio malowałam kubek dla aktualnej księgowej. W najbliższym czasie wrzucę tutaj ten kubeczek! :)
Dziękuje bardzo za te słowa!
W zeszłym roku również napisałam post dotyczący wyceny rękodzieła, moje spostrzeżenia i przykłady z życia. Zapraszam http://katarzynanawrat.blogspot.com/2013/10/piekna-ale-za-droga.html Chwilowo przestałam robić biżuterię, bo ludzie już tego nie kupują. Nie opłaca mi się kupować nowe półfabrykaty skoro i tak nikt tego nie kupi. Ludzie mówią, że za droga, a galerie, że takie już mają. Co z tego, że moje projekty są inne skoro półfabrykat to półfabrykat i jest taki sam ;/ Szkoda pracy, czasu i użerania się z beznadziejnymi klientami. Człowiek marnuje czas nad projektem i wyceną a później się dowiaduje, że za drogie. To jest przykre. Ludzie wolą chińszczyznę, to się obudzą "z ręką w nocniku" gdy naszą gospodarkę szlak trafi, co jest bardzo bliskie.
OdpowiedzUsuńZajrzałam... i skąd ja to znam! Wprawdzie nie ja zajmuję się biżu, tylko siostra (kiedys pokażę jej biżuterię, także zapraszam) Ale z braku czasu też zrobiła sobie przerwę. Również jak Pani sama projektowała, i sprzedawała ze zbędnymi komentarzami :/ (metodą wirewrapping). Czasami siedziała cały dzień , pół nocy nad jednym wisiorkiem, niekiedy palce ją tak bolały że musiała przestać, ale mówi , że lubi to robić. Ale my sobie możemy tak rozmawiać. Tytuł Pani posta trafny i to bardzo. Najbardziej dołuje , gdy klient ogląda zachwyca się , dowiaduje się ceny i go nie ma
OdpowiedzUsuńBabeczko uszy do góry. Młodziutka jesteś, więc jeszcze krytyka Cię dotyka. Pamiętam, kiedy mnie spotkało to pierwszy raz :) Spokojnie, uodpornisz się :) Ja Ci powiem tyle, że aby Ciebie cenili, ty sama musisz siebie cenić. Inni cenią Cię tylko troszkę bardziej jak ty sama cenisz siebie :) Przypomina mi się taka historia z przed kilku lat (nie pamiętam szczegółów, ale ważna jest pointa), gdzie pewna pani sprzedawała ozdoby (głównie biżuterię) z muszelek. Sprzedawała swoje wyroby za przysłowiowe grosze. Biznes wiódł się, jednym słowem, beznadziejnie. Już nie pamiętam dlaczego, ale podniosła ceny kilkukrotnie. I nagle oto stał się niemal cud. Towar zaczął rozchodzić się jak świeże bułeczki :)
OdpowiedzUsuńMoże warto więc na przyszłość, zwłaszcza jeśli robota na zamówienie, podać cenę jeszcze wyższą od dotychczasowej? Zawsze będzie można ciut na cenie "spuścić" "specjalnie dla pani/pana". Taki "chłyt martetindody". Musisz też pamiętać, że część osób składając zamówienie, zgadza się na warunki, jednocześnie wiedząc od początku, że przy odbiorze twego dzieła będą chciały umniejszyć jego wartość. I to nie dlatego, że im się nie podoba. Ot tak po prostu, bo nie mają szacunku do tego co robisz. Tu też przydaje się "zapas" jaki dołożysz do ceny :)
Więc jeszcze raz: uszy do góry, poczuj dumę z tego jaką masz pasję. I twórz przede wszystkim dla samej siebie :) Zaczniesz tworzyć próbując dogodzić innym, twa pasja, mówiąc kolokwialnie - zdechnie. Powodzenia.
Podniosłam uszy do góry najwyżej jak tylko mogę :) Wezmę pod uwagę wszystkie rady!- dziękuję. Cóż może i nie wszystko uda mi się sprzedać - ale jeden jedyny plus w tym, że to moja pasja, którą wielbię.
Usuńhmmm a praca chińczyka nie kosztuje ? :)
OdpowiedzUsuńFajnie jest mówić że to "dzieło artystyczne" i takie tam inne brednie ale póki sie nie osiągnie jakiejś tam rozpoznawalności w świecie artystycznym to niestety każda taka "praca" to zwykłe ciapanie akwarelami...a że kosztuje dużo czasu ? no cóż nauka kosztuje zawsze i nie każdemu przynosi efekty, nie każdy może być Picassem i nie każdemu praca taka przynosi zyski.
Jeśli uważasz że Twoja praca sie nie opłaca to albo trzeba ją zmienic albo wykonywać póty póki nie zyska się "sławy" ...a wtedy jedna filiżankę chocby byla plastikowa mozna sprzedać z a grube setki.
Problemem naszych "artystów" jest to ze sami sie uważają za takowych a ich umiejętności lub sława pozwala co najwyżej na dorabianie groszy po prawdziwej pracy.
Nikt nie płaci słabym ( aktorom, piosenkarzom czy malarzom ) tylko dlatego że ONI chcą się mienić artystami :)
Pozdrawiam ARTYSTÓW :)
Dlaczego Pani/Pan uważa, że "dzieło artystyczne" i inne, to brednie?
UsuńJeśli o mnie chodzi to nie uważam się za artystkę z dwóch powodów: widziałam dużo piękniejsze prace na porcelanie od moich, a po drugie nie skończyłam żadnej plastycznej/ artystycznej szkoły więc artystą łopatologicznie nie jestem. Ale nie wyprowadzam innych z błędu, chcą się tak nazywać niech się nazywają. Mój problem polega na tym, że podaję cenę przy ewentualnym zamówieniu, a kiedy Pani między czasie zmieni zdanie, że chce coś domalować dodatkowo, więc normalne, że policzę więcej i tu zaczynają się schody.
Rozumiem, że wykonywanie wszelkiego rodzaju rękodzieła to jest nieprawdziwa praca? niektórzy z tego muszą żyć, więc jakby nie patrząc jest to prawdziwa praca. Fakt inni dorabiają i śpią spokojnie bo mają zaplecze z innej pracy.
Wybacz ale Twój tekst przeczy temu co mówisz. przy malowaniu czegoś tam na szybko miałaś 3 doby nie spać i z tekstu jasno wynika ze nie podałaś ceny prze zrealizowaniem zamówienia tylko "po"... i nic nie wynika z tego co pisałaś że cokolwiek miałaś "domalować"
OdpowiedzUsuńPonadto w historii świata większość artystów to samouki
"niektórzy musza z tego życ" ... otóż nie zawsze można iść pracować w innej branży jeśli ta się zwyczajnie nie opłaca
itd, ect :))
Owszem ceny nie podałam, chodzi mi o całkiem inne zamówienie. Nie opisałam w tekście wszystkich moich zamówień , ponieważ czas zawsze mocno ograniczony.
OdpowiedzUsuńŻycie się czasami tak układa, że "trzeba brac co jest" . Kto tego nie doświadczył nie wie o co kaman.
Amen :)
Dla pana/pani z 12:59 Wikipedia mówi że :Artysta – osoba tworząca (wykonująca) przedmioty materialne, lub utwory niematerialne mające cechy dzieła sztuki.
OdpowiedzUsuńArtysta – twórca tym różni się od rzemieślnika – odtwórcy, że swoje dzieła tworzy w oparciu o własną koncepcję, nadając im niepowtarzalny charakter.
Artystą może być każdy, bez względu na stopień profesjonalizmu w uprawianiu sztuki. W zależności od rodzaju uprawianej twórczości, bez względu na to, czy jest ona wykonywana zawodowo czy nie, artysta będzie nosił nazwę związaną ze swoją specjalnością, np.: artysta plastyk, artysta muzyk.
łohohoh ja latam bo dostałam skrzydeł !
UsuńUkłony dla Pani/Pana Anonima. Mianuję siebie wszem i wobec artystką :> :> :>
Dziękuję :>