Czarna,
biała, z mlekiem, z pianką, czekoladą, sypana, rozpuszczalna ... z ekspresu -
każdy ma swoją ulubioną. Jedni piją okazjonalnie, inni są od niej wręcz
uzależnieni. Oczywiście mowa o kawie. Dzisiaj jest jej Święto - Międzynarodowy
Dzień Kawy.
Który wariant
Wam najbardziej odpowiada? Ile razy dziennie średnio jej potrzebujecie?
U mnie jest to zróżnicowane - Zależy od pory dnia, samopoczucia i chyba pory roku. Przeważnie jest to tradycyjna kawa rozpuszczalna z mlekiem bez cukru. Pije średnio dwa razy dziennie (staram się nie czczo!). Tak jak mówiłam ilość i rodzaj uzależniony jest od wielu czynników. Kiedy budzę się rano smak kawy rozpuszczalnej bez mleka wprawia mnie w dobry nastrój. Dodatkowo jak jest dzień wolny od pracy zawodowej to już w ogóle, tryskam energią!
Źródło: Świat Kwiatów |
Kiedyś
kiedy jeszcze się studiowało, siedziało w nocy i kuło do egzaminów, to w tango
szła mocna parzona, bez mleka. Niczym życie na krawędzi, bo czasami to serce
waliło jak młot, ale spać się nie chciało. W sytuacjach podbramkowych i
tragicznych kiedy, coś miało być zrobione na dwa dni temu, piję właśnie taką,
mocną i zdrowszą. (Cały czas preferuję rozpuszczalną, chociaż słyszałam, że to
kawą nie jest. Może się mylę? ). Aktualnie pisząc tego posta popijam (już zimną)
kawusie w moim ulubionym kubku z kotami.
Wiecie, że
nie jestem w stanie wypić kawy w przeźroczystej szklance? Lubie jak jej „nie
widać”. Nie pytajcie dlaczego mam takie „coś”, że nie umiem tego wyjaśnić ! J
Jaką Wy
kawę preferujecie? Macie również swoje ulubione kubki/filiżanki/szklanki?
Piszcie w komentarzach :)
Z tej
okazji wrzucam kilka zdjęć, które robiłam ja i które robiliście
Poznajecie,
czy któreś zdjęcie robiliście sami?
Życzę Wam miłego wieczoru :)