Witajcie Drodzy,
Dzień Po Świętach, to dla mnie taki czas, aby naładować
akumulatory, zebrać myśli i po trzydniowym jedzeniu i piciu trochę rozruszać
ciało. Stąd między innymi ten post.
U mnie, samo przygotowanie do świąt skupiło się w głównej
mierze na sprzątaniu, pakowaniu (malowaniu) prezentów i dekorowaniu pierników.
(Przedmąż zajął się zakupami, a w głównej mierze spakował większość prezentów).
Do piątku nie wychodziłam z mojego biura, malowałam do
późnych godzin nocnych, a rano nie mogłam się zwlec z łóżka (preferuję pracę w
nocy). Prócz prezentów, kończyłam ostatnie zamówienia.
W południe poszłam szaleć do kuchni. Jak wcześniej wspomniałam
dekorowałam pierniki, a nawet zrobiłam ciasto i upiekłam muffinki bananowe. Przepis na pierniki dostałam od znajomej i
wyszły przepyszne! Dałam im trochę poleżakować.
Niektóre miały cukierkowe witrażyki:
Po kilku dniach zrobiłam lukier
i myślałam, że dekorowanie to bułka z masłem. Nic bardziej mylnego. Chyba
miałam złe narzędzia do dekorowania, bo bardzo się namęczyłam. A lukier był
dosłownie wszędzie…
A jak wyszły, sami oceńcie:
Mnie się podobają J
Goście dostali po takim zapakowanym w folię i wstążeczkę
Przedmąż pięknie zapakował prezenty:
Batusia ubrała z Nami choinkę i bardzo chętnie ją pilnowała.
Choinka sztuczna z plastikowymi srebrnymi bombkami w razie interwencji Naszej
Diablicy.
Na drugi dzień była już tylko sielanka, rozmowy, śmiechy
przy stole i spacery.
Kiedy nie mieszka się już w domu rodzinnym, na święta czeka
się z wielkim utęsknieniem! I celebruje każdą najmniejszą chwilę, każdy łyk
kawy z rodzicami a czas tak szybko leci, że ledwo się obudzisz na drugi dzień,
trzeba zbierać się do domu.
Gdzieś przeczytałam : Nie ważne są prezenty
(chociaż dostałam ich mnóstwo i każdy trafiony), tylko ludzie, których kochasz
i którzy są z Tobą w takich dniach. Niektórzy w pogoni za przygotowaniem tego
wszystkiego, pakowaniem nie zwracają na to uwagi, bądź o tym zapominają, albo
są już tak zmęczeni…
Zwolnijmy trochę… Życie mamy jedno.
Najlepsze Życzenia na Nowy Rok !!!