Nie miałam nigdy, ale to prze nigdy malować kubków "na zaś". Zawsze to klienci wyznaczali mi bieg wydarzeń.
Dzisiaj po dłuższym czasie skończyłam kubek w stokrotki, który był tym "na zaś".
Piękny, ręcznie malowany, i delikatny - taki miał być i był, bo sprzedał się od razu.
Jutro pakujemy i wysyłamy.
A to mój dzisiejszy dzień (nie licząc 5h w kolejce do chirurga)... Odpoczynek wskazany.
W tle mama pielęgnująca kwiaty:)
Mimo, że nie jestem fanką piłki nożnej, pokazuję Nasz różany doping:
Dobrej nocy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za wszystkie komentarze i zapraszam ponownie :)