wtorek, 27 stycznia 2015

A tymczasem po przygotowaniu jakiegoś obiadu  zabieram się za malowanie kolejnego zamówienia.
Będzie pomagał mi Wafelek ...
:)





Lokomotywa

Cóż za dziwny dzień... Mimo, że pięknie za oknem, bo śnieg pada i daje cudny biały krajobraz to w środku dziwna pustka i smutek. Czyżby wypalenie zawodowe? Hmmm... nie sądzę. Bardziej ludzie, którzy czasami nie potrzebnie pojawiają się w moim życiu i sprawiają taki stan jak teraz. Urodzona pesymistka szukam jednak pozytywów w tej całej sytuacji. Tacy ludzie uczą by więcej robić mniej mówić. Reszty nie powiem, bo nie wypada. WY też spotykacie złych ludzi na swojej drodze, którzy jednak czegoś uczą?
Nie mniej jednak wczoraj postanowiłam pokazać moje paskudztwa. Pierwsze lokomotywy, które są według mnie do dopracowania. Malowane na zamówienie, dla wielbiciela takich pojazdów. Patrząc przez pryzmat tego, jak dzisiaj mi idzie malowanie lokomotyw to te zostawiły wiele do życzenia. Tłumaczę sobie, że wtedy byłam początkującą malarką i wszystko mi na dzień dzisiejszy trzeba wybaczyć ;)


lokomtywa




lokomtywa




lokomtywa



 A widok dzisiaj taki :






MIŁEGO DNIA!




niedziela, 25 stycznia 2015

Filiżanka z głogiem



Witajcie Kochani!
Jutro wolne, więc trochę dłużej poharcuję. Porządek w zdjęciach na kompie już zrobiłam, także spoko. O połowie z nich zapomniałam, że takie w ogóle istniały. Jaka ja byłam na nich gładziutka i młodziutka! :O teraz moja cera wymaga pielęgnacji, bo pochłanianie takiej ilości słodyczy jej nie służy... Chyba, że to już objawy starcze? No ni, chciałabym nadrobić zaległości w przesyłaniu prac, które są już dawno ukończone, ale nie opublikowane. Dzisiaj będzie to głód, wykonany na zamówienie. Inne moje głogi możecie oglądać TUTAJ oraz TU . Oczywiście zawsze wychodzi inny, zawsze staram się inaczej dobierać kolory, pędzelki dobieram inne. (a propo's pędzelków muszę zakupić nowe, bo niektórymi nie da się nic namalować).
Niestety zdjęcia były robione bardzo późno, ze względu na moją pracę.





zapakowane i gotowe do odbioru



POZDRAWIAM WAS SERDECZNIE ! :)


czwartek, 22 stycznia 2015

Filiżanka w niezapominajki

Wolny dzień dzisiaj miałam. A wyglądał następująco: wstałam przed 12, pokręciłam się po kuchni, zjadłam, znów się pokręciłam, pomyślałam o życiu chlipiąc kawę do połowy. Następnie ubrałam się łaskawie (nie chciało mi się strasznie!!)....Wybiła w szybkim tempie 13 ... Pasuje coś porobić konstruktywnego. Więc poszłam zrobić pranie ręczne, potem z Nuką na spacer , wcześniej do sklepu (nie miałam nic na obiad). Teraz siedzę i nie wiem do czego mam się zebrać. Stwierdziłam, że przyjdę tutaj popiszę trochę wstawię filiżankę w niezapominajki. Kawa cały czas jest (tak, ta z 11-stej), a mi nadal chce się spać. Jutro do pracy i to życia mija szybo szybko... Taka nostalgia dzisiaj. Jeju weź się do roboty babo !! (myślę sobie). Więc jestem i zaczynam od wpisu :) Poprzednie filiżanki w niezapominajki mogliście wcześniej już podziwiać TUTAJ oraz TU. Dzisiaj kolejna również na zamówienie: 








Miłego dnia ! (nie wiem jak u Was ale u mnie leje)




Powojnik "Nelly Moser"

Kolejny powojnik "Nelly Moser" na filiżance. Pewnie niektórzy pamiętają poprzednie. Można sobie je obejrzeć ponownie TUTAJ . Moja kuzynka także zamówiła sobie ten rodzaj, ale wszystko w swoim czasie, którego na prawdę mi brakuje. Większość z Was pewnie narzeka na brak chwili dla siebie, dlatego nie będę już dłużej marudzić.
Zapodaję zdjęcia opychając się pączkami. Mama dba, żeby rozmiar spodni był coraz większy... Takie to moje życie okrutne :)




a to mój powojnik wykonany na zamówienie:





DOBRANOC :)


wtorek, 20 stycznia 2015

Po urlopie ....

Wiecie co? Nie przypuszczałam, że jak będę pracować po 11 godzin prawie codziennie, to nie będę miała siły na jakąś regenerację w wolne dni.... Ja wiecznie na nic przyjemnego nie mam czasu. Chodzi o malowanie, spotkanie się z koleżanką...Domyślam się, że nie tylko ja tak mam. Szkoda życia by się powiedziało... Nie mniej jednak urlop dostałam (trzeba było wykorzystać) tak więc wybrałam się do Zakopanego na skoki narciarskie Pucharu Świata. Atmosfera niesamowita, ludzie ekstra, super ubrani w barwy narodowe, muzyka grała - wszyscy super się bawiliśmy. Ale kiedy przyszło się pakować i wracać już do domu - złapała mnie depresja jak ta lala :( Chyba każdego, kto wróci z tak udanego wyjazdu :)
Niemniej jednak przeżyłam pierwszy dzień po urlopie i już nie mogłam się doczekać, żeby tutaj to napisać :)
A tu kilka fotek z wyjazdu:
Piękna pogoda jak widać :)












DOBREJ NOCY ŻYCZĘ :)


wtorek, 13 stycznia 2015

Dzień Babci i Dzień Dziadka

Pamiętacie mam nadzieję o Dni Babci i Dziadka ? No ! to dobrze !
Może Wasza babcia chciałaby jakąś filiżankę na herbatę a dziadek kubek ?
Mam kilka propozycji w swojej galerii. (malowałam niektóre z nich na Dzień Babci i Dziadka akurat). Widzieliście niektóre, ale dla przypomnienia pokażę.
Możecie zamówić dowolny napis, dedykację a nawet życzenia na filiżance/kubku.
















Dobranoc 


poniedziałek, 12 stycznia 2015

Relacja foto z koncertu

tak jak obiecywałam -  dodaję relację z koncertu i zdjęcia. Chętnych zapraszam na stronę, żeby nie kopiować wszystkiego:
http://www.sedziszow.pl/?c=mdAktualnosci-cmPokazTresc-294-1115

Miłego oglądania :)








czwartek, 8 stycznia 2015

Me gusta

Witajcie !
Zapowiadają się bardzo fajne zamówienia ! :) LUBIĘ TO ! Oczywiście wszystko pokażę w swoim czasie, którego mam bardzo mało (i wiecznie gdzieś się spieszę). Także cierpliwości.
Na tę okoliczność pokazuję kolejne zamówienie z kiedyś kiedyś :

me gusta

me gusta

me gusta

środa, 7 stycznia 2015

Od tego wszystko się zaczęło...

Chciałabym abyście powiedzieli mi/zdradzili od kiedy zaczęło się u Was tworzenie tego, co tworzycie :)
Czy złożyły się na to jakieś okoliczności, czy przypadek sprawił, że jesteście rękodzielnikami? 
Czy któregoś dnia wzięliście igłę i nitkę/ koralik/ sznurek/rzemyk i sobie powiedzieliście a może coś uszyję/ zrobię/ zaprojektuję? 
Czy bacznie obserwowaliście poczynania mamy/babci/cioci? I dołączałyście do dziergania/szycia/malowania itp.?
U mnie wraz z wiekiem były różne sytuacje, które zawsze doprowadzały akurat do tego, co robię, czyli malowania. Kiedy byłam jeszcze w podstawówce, mama zapisała mnie na kółko plastyczne (pozdrawiam Pana Ryszarda ;) ). Chodziłam może przez 2 lata, ponieważ później nie było warunków ani czasu, żeby uczęszczać na te zajęcia. Przerwę miałam tak długą, że kiedy rok temu znów wzięłam do ręki farby, miałam problem z utrzymaniem pędzelka: ręce mi się trzęsły i wychodziły bazgroły. Nie potrafiłam sprawnie się nim posługiwać, nie wiedziałam ile farby dozować, jak mieszać, jak przygotować ceramikę do "operacji". Oczywiście cały czas się uczę, poznaję nowe techniki, dokupuję różniste pędzelki. Sprawia mi to niezmierną przyjemność i kiedy nie maluję czuję się po prostu źle.
Mój pierwszy malunek był na szklanej butelce po % , nie pamiętam nawet skąd ją miałam. Były to zajęcia 
plastyki. A prezentował się tak:









Najśmieszniejsze jest to, że o niej kompletnie zapomniałam! Aż któregoś dnia (może z 2 miesiące temu), kiedy byłam z mamą w jej pracy, zobaczyłam, że "pięknie" zdobi jej półkę. Arcydzieło to nie jest, ale zrobiło się bardzo miło w środku :)
Po tej butelce niestety nastąpiła bardzo długa przerwa, która trwała około 10 lat (lub nawet więcej). Nie zmalowałam dosłownie niczego! Nawet połowy kubka/filiżanki. Aż do czasu, kiedy byłam na przedostatnim roku studiów. Znalazłam na mieszkaniu starą podstawkę i stwierdziłam, że muszę ją pomalować. Lubię wesołe kolory/wzory i taką właśnie ją zrobiłam. To także arcydziełem nie jest, ale służy mi do dzisiaj jako podstawka na kolczyki:





Miło się na nią patrzy, bo wiesz, że została stworzona przez Twoje ręce:)
Myślę, że wystarczy na tyle dzisiaj. Mam nadzieję, że za bardzo nie zanudziłam i że podzielicie się ze mną Waszymi historiami?
Pozdrawiam,








wtorek, 6 stycznia 2015

Filiżanka w powojnika

To mój drugi powojnik "Nelly Moser" w moim artystycznym dorobku. Pierwsza TUTAJ

Tak się spodobał jednej Pani, że musiałam malować na zamówienie. Miał być konkretnie taki sam (nie da się tak samo, ale starałam się bardzo). Mam nadzieję, że Wam się spodoba?




P.s Zaglądam na stronę miasta, czy wrzucili zdjęcia z koncertu, ale nie. Także pokażę, co mniej więcej się działo, kiedy będę ich miała więcej (mam 4 u siebie na kompie).

P.s 2 Taki dzisiaj spacer był z moim dziewczynami : Funią (czarna) i Nusią :)










Nochalek kochany :)




Foch :)


"Zostań ze mną w boksie :) "






Fajne mam te moje kobitki nie ???? :)


Pozdrawiam Wszystkich !